wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 3.


Notka dzień prędzej niż planowałam. Jakby ktoś chciał  linki do innych blogów, lub po prostu wiedzieć o nadchodzących notkach to jestem dostępna na GaduGadu. Mój nr: 44780282
Zapraszam do czytania i czekam na opinie ;)


– Jak widzę mundurek pasuje idealnie – powiedział Kyu Dong, kiedy rano wyszłam mu na spotkanie, przed moim domem.
Mundurki Yesul składały się z białej koszuli, czarnej marynarki z kieszonką na piersi z herbem szkoły. Miała białe wykończenia i duże srebrne guziki z herbem szkoły. Do tego zielonoczarny krawat z herbem Yesul i czarna plisowana spódniczka w zieloną kratę sięgająca przed kolano… zdaje mi się, że taka powinna być, ale ta którą pożyczyłam od Kyu Ding, była o wiele krótsza. Do mundurka dodałam czarne za kolanówki, które nosiłam w Japonii i zielone trampki.
Kyu Dong miał podobną marynarkę, lecz wykończenia były szare, a nie białe jak u mnie. No i miał jasnobrązowe spodnie, a jego krawat był w zielonoczarne paski.
Dziś na nosie miał okulary w czarnych oprawkach. A włosy nad lewym uchem miał zaczesane do tyłu. Trzymały się bez żadnych spinek, więc musiał użyć lakieru do włosów.
– Tak – przyznałam. – Jak tam relacje z Nooną? – zapytałam, kiedy ruszyliśmy do samochodu stojącego na ulicy przed domem Yunga.
– Jest wściekła za Fallen Angels. Rozwalił jej wczoraj głośnik, więc nie mogła się odegrać swoimi krzykami. Dzięki bogu, moje uszy wciąż działają.
Mrugnął do mnie.
Dopiero teraz zauważyłam, że Kyu Dong jest przystojny. Nie widziałam tego, bo nie miał okularów, a teraz one nadają mu wyjątkowy wygląd.
– Szybciej smarkacze! – wrzasnęłam Kyu Ding od samochodu. W ustach trzymała papierosa, którego po chwili wypluła. – Shin Hye nie może się spóźnić. Wszyscy mnie w tej cholernej budzie znają, jak ja będę wyglądała, co!?
Kyu Dong otworzył mi drzwi z tyłu, a kiedy już weszłam usiadł obok mnie.
– Boisz się mnie, brat? – zapytała, Noona z trzaskiem zamykając za sobą drzwi kierowcy.
– Nie chcę zostawiać Choi Shin Hye samej – odpowiedział, spoglądając na mnie.
Gdy zobaczył, że na niego patrzę uśmiechnął się.
Jadąc do szkoły nic nie mówiliśmy, bo Kyu Ding włączyła muzykę na cały regulator. Była tak głośna, że aż czułam ją na plecach.
– Czemu to było tak głośne!? – powiedziałam do Kyu Donga, kiedy wysiedliśmy przed szkołą, a Nuna odjechała z piskiem opon. – Chyba ogłuchłam!
– Słyszę. Krzyczysz – zaśmiał się.
– Tak!? – znów wrzasnęłam. Odchrząknęłam. – Tak? – zapytałam już normalnie. Ale wciąż słyszałam inaczej.
– Eonni ma w bagażniku subufor – powiedział.
– A co to jest?
– Duży głośnik – wytłumaczył, kiedy ruszyliśmy w stronę szkoły.
Nie był to jakiś wyjątkowy budynek. Bardzo podobny do mojej starej szkoły, ale z mniejszymi oknami i grafitowymi ścianami. Kilka pięter, dziedziniec z niewielkim parkingiem i takie tam…
– Musimy znaleźć jakiegoś nauczyciela – powiedział Kyu Dong. – Chodźmy do sekretariatu – zdecydował. – A jak nie to do ich pokoju.
Starałam się nie zwracać uwagi na ludzi, którzy przyglądali się nam, ale to nie było łatwe, szczególnie kiedy zaczęli szeptać.
Bezwiednie złapałam Yunga za rękę, przysuwając się do niego.
– Co się stało? – zapytał spoglądając na mnie.
– Wszyscy się na mnie patrzą – mruknęła, przykładając zaciśniętą w pięść lewą dłoń do ust i złapałam zębami za paznokieć. – To jest dziwne.
– Teraz to się będą na nas jeszcze bardziej patrzeć, bo trzymasz mnie za ręką.
– Hee!? – pisnęłam i spojrzałam w dół.
Rzeczywiście trzymałam jego dłoń. Chciałam szybko puścić, ale on wzmocnił uścisk.
– Jeśli nie chcesz, żeby inni chłopcy się do ciebie przystawiali to mogę udawać twojego chłopaka – powiedział.
Zarumieniłam się. Opuściłam głowę i przytuliłam się do ramienia Kyu Donga.
– A już myślałam, że masz dziewczynę. – Zaśmiałam się nerwowo.
– Nie mam – powiedział, także się śmiejąc się.
– A mógłbyś mieć udawaną? – zapytałam. – Naprawdę byś się zgodził?
Spojrzałam na niego, a on wyszczerzył zęby w uśmiechu.
– Jesteś bardzo ładna, więc na pewno będzie wielu, którzy chcieliby się z tobą umówić, a dla mnie to zaszczyt chodzić – tu wykonał palcami w powietrzu cudzysłów – z piękną dziewczyną.
Już drugi chłopak stwierdził, że jestem piękna, ale chwila… Czy Yung powiedział prędzej, żeby  i n n i  chłopcy się do mnie nie przystawiali? Co miał na myśli?
– A więc…? – zaczęłam. – Mam się do ciebie zwracać… – zamilkłam i przełknęłam ślinę.
– Kyu Dong Oppa – powiedzieliśmy równocześnie.
Wchodząc do budynku szkoły śmialiśmy się.
– A ty mów do mnie Choi.
– Dobrze. Choi. – Uśmiechnął się. – Jednak nie zaczniemy ze sobą chodzić tak szybko, nie?
Pokiwałam głową z uśmiechem.
– Yung Kyu Dong! – zawołał ktoś, gdy skręciliśmy w jakiś korytarz.
Oboje się obróciliśmy.
W naszą stronę szedł jakiś chłopak. Był w mundurku takim jak Kyu Dong, ale marynarkę miał przewiązaną za rękawy na ramionach. Na głowie miał czarny kapelusz w stylu retro, a jego długie czarne kręcone włosy były związane w kucyk na karku. Oczy miał czarne jak węgle i był przystojny, ale jego twarz nie była tak chłopięca jak Kyu Donga, bardziej męska.
Przyznam, ze zaniemówiłam na jego widok.
– Ty baranie, jak śmiałeś… Ooo – z początku jego głos wyrażał furię, ale szybko przerodził się w zaciekawienie. – A cóż to za śliczne słoneczko? – zapytał, nachylając się do mnie z oczami wielkimi jak talerze i świecącymi jak gwiazdy. – Skąd wziąłeś taką słodycz?
Bardziej wtuliłam się w ramię Kyu Donga. Byłam nie wiem z jakiego powodu przerażona. Nie podobało mi się to wszystko, ale czułam, że tylko z Yungiem będę czuć się pewnie.
– Wook Hwa Yong, to jest Choi Shin Hye, Choi to jest Hwa Yong.
– Miło mi cię poznać – powiedziałam, ale wciąż trzymałam Kyu Donga za rękę.
– Mnie również? – dosłownie zapytał.
Uśmiechnęłam się do niego.
– Hwa Yong? Coś ci się stało? – zapytał Yung.
– Hee? Nie, nic. – Wyprostował się. – Miałem cię za coś okrzyczeć, ale to się teraz wydaje bez sensu. Jesteście parą? – zapytał, a jego oczy znów rozbłysły, kiedy spojrzał na nasze splecione palce.
Żadne z nas nie odpowiedziało.
– Choi jest tutaj nowa – powiedział w końcu Yung. – Muszę ją zaprowadzić do nauczyciela…
– Skoro nie jesteście razem to czemu…?
– Choi jest wstydliwa i nie lubi obcych. Chodźmy…
– Paa – powiedziałam machając do Wook Hwa Yonga, gdy odchodziliśmy. – Kto to był? I ja wcale nie jestem wstydliwa. Chyba…
– Mój przyjaciel. Jest ich jeszcze trzech – powiedział z westchnieniem. – Powiedziałem, że jesteś wstydliwa, żeby się odczepił. Dziś najpóźniej na długiej przerwie ich wszystkich zobaczysz. Na pewno.
– A co będzie na długiej przerwie? Czyżby to było związane z tym czymś niezwykłym, czego nigdy w życiu nie widziałam? – zapytałam.
Skinął głową.
– Moja ciekawość ma granice… A jak wybuchnę przed długą przerwą i zrobię coś złego, żeby się dowiedzieć o co chodzi?
– Jestem ciekawa do czego byś się posunęła – odpowiedział.
Izumi zwykle mówił mi o co mu chodzi, kiedy miał dla mnie jakąś niespodziankę, a ja wypowiedziałam tamte słowa. Widocznie nie na wszystkich to działa.
Westchnęłam.

Wicedyrektor powiedział mi, że będę przydzielona do klasy pierwszej be (1-B), na co Kyu Dong się bardzo ucieszył, bo to jego klasa. Mi to wcale nie przeszkadzało i nawet się cieszyłam, że chociaż jego będę znała w klasie i będę miała od kogo pożyczać notatki, gdyby coś mi wypadło.
Oczywiście gdy mnie zobaczył w mundurku Kyu Ding i na dodatek z Kyu Dongiem to pomyślał, że nią jestem i zaczął się śmiać, co robię w liceum, ale kiedy mi się przyjrzał, stwierdził, że to jednak kto inny a nie Kyu Ding.
Czyli z tego co powiedział mundurek Kyu Ding był czymś wyjątkowym w szkole, kiedy jeszcze do niej chodziła. Fakt. Spódniczka ledwie sięgała połowy uda, a pod spodem wszyta była cienka siateczka, nieznacznie dłuższa od spódnicy. Koszula i marynarka zostały tak zwężone, żeby
– Witaj w swojej nowej psychicznie chorej klasie – powiedział Kyu Dong wpuszczając mnie do klasy przed sobą.
– Psychicznie chorą? – zdziwiłam się. – Co masz na myśli?
– Wejdź a zobaczysz.
Uniosłam jedną brew, ale weszłam do środka.
To co zobaczyłam było zaskakujące i jednocześnie dość straszne, ale wciąż ciekawe.
W mojej starej klasie było strasznie, bo Yue zwykle gnębiła Yoshiro, Sasaki krzyczała na nich. Jakieś dziewczyny rozmawiały o chłopakach z klasy śmiejąc się przy tym, a oni rozmawiali głównie o grach, no i ja z Izumim, siedzieliśmy w kącie planują strategie w naszych ulubionych grach, lub mówiliśmy o anime, które następnym razem obejrzymy. Podsumowując było głośno, a tu…
W jednym kącie stała jakaś dziewczyna o długich blond lokach o orzechowym odcieniu, z długą grzywką na prawym oku, zaczesaną na ucho i spiętą. Chyba ćwiczyła śpiew, bo wydawała z siebie przyjemne dla ucha dźwięki, jakiejś nie znanej dla mnie piosenki. Wokół niej stało kilka osób, wyglądających jak grono wiernych fanów, lub jej podwładni. Miała słodką buzię dziewczynki i wydawała się idealna. Przynajmniej z wyglądu.
Na środku, przy biurku nauczyciela stała grupka chłopaków, a wśród nich Wook Hwa Yong. Rozmawiali o czymś gorączkowo. Jeden z nich odsunął się odrobinę i pokazał jakiś ruch taneczny, a tamci mu przytaknęli.
Pozostali uczniowie rozmawiali głośno, po pomieszczeniu latały papierowe samoloty i kulki papieru, ktoś rysował na tablicy, a niewiadomo skąd wydobywała się jakaś muzyka.
Najbliżej nas stała śpiewając dziewczyna i od razu nas zauważyła. Nie trzymaliśmy się już za ręce od dłuższego czasu, więc zastanawiało mnie dlaczego się nam tak przygląda.
– Yung Kyu Dong – powiedziała, przerywając swoje ćwiczenia głosowe.
– Przewodniczący! – wrzasnął ktoś i wszystko momentalnie ucichło i się zatrzymało.
Zamrugałam zaskoczona.
– Prze-przewodniczący?
– No tak – powiedział wzruszając ramionami.
– Dlaczego mi nie mówiłeś? – zapytałam, używając oskarżycielskiego tonu.
– Bo przewodniczący zwykle są… źle odbierani.
Złożyłam ręce na piersi.
– Przewodnicząca mojej klasy w Japonii, była…
Nie dokończyłam, bo śpiewająca dziewczyna mi przerwała. Byłam pewna, że słyszała iż mówię. Stała wystarczająco blisko.
– Yung Kyu Dong – powiedziała znów i podeszła.
– Park Yu Rin.
– Dziś dogrywka, nieprawdaż?
Kyu Dong spojrzał na mnie przegryzając dolną wargę.
– Tak jak mówiłem. Ale nie mówny teraz o tym, zaraz zaczną się zajęcia.
– Jak chcesz.
Odeszła do swojego kącika, a my poszliśmy do grupki chłopaków z przodu klasy.
To było dziwne, myślałam, że zapyta o moje imię, ale ona chyba nawet mnie nie zauważyła. Lub ignorowała. Coś w tym jest.
– Hej chłopaki – powiedział Yung, kiedy tamci nas zauważyli. – Chcę wam przedstawić Choi Shin Hye. Od dziś będzie z nami chodziła do szkoły.
– Jaka słodka.
– Taka maleńka.
– To twoja dziewczyna?
– Cześć Choi Shin Hye!
Te ostatnie wypowiedział Wook Hwa Yong.
Uśmiechnęłam się.
– To są Soo Hyo Hee – brązowe włosy, nie za ciemne, Ani nie za jasne, lekko miedziane. I szarozielone oczy, kontrastujące z kolorem włosów. – Seok Ji Woo – ciemnobrązowe włosy podniesione na żel i pozostawione w nieładzie oraz ciemnobrązowe włosy. – oraz Sub Sang Joon – najciemniejsze włosy z tej trójki, ale jaśniejsze od czarnych Kyu Donga i Hwa Yonga. Ale za to jego oczy były ciemniejsze od czarnych Hwa Yonga. – A Wook Hwa Yonga już znasz.
Tamta trójka spojrzała na długowłosego gniewnie.
– To już znasz Yesul Boys – powiedział Wook. – Nie pytaj skąd ta nazwa. Sami nie wiemy kto ją wymyślił.
Zaśmiałam się i ukłoniłam im.
– Miło mi was poznać – powiedziałam radośnie.
Po chwili wszyscy mnie otoczyli i zaczęli się przyglądać z zaciekawieniem.
– Chodzisz z Yungiem? – zapytał szeptem Ji Woo.
Spuściłam wzrok, lekko się garbiąc i zagryzłam wargę.
Co prawda nasza ‘miłość’ ma się dopiero rozwinąć, ale nie zaszkodzi udawać, że się lubimy, nie?
– Lubisz go!? – zapytał podnieconym szeptem Hyo Hee.
– Jak słodko się zarumieniła – dodał Sang Joon.
Zarumieniłam się!? Naprawdę?
Odsunęłam się od nich i szybko odwracając się do Kyu Donga, wtuliłam się w niego. Musiałam go bardzo zaskoczyć, bo nie ruszał się przez chwilę, ale po chwili jego dłoń spoczęła z tyły mojej głowy.
Jak już mam być wstydliwa to będę.
– Mówiłem Wookowi, że Shin Hye jest wstydliwa. Dajcie się jej zaaklimatyzować, a nie wypytujecie, czy jesteśmy parą. Nie znamy się zbyt długo, bo Choi niedawno przeprowadziła się do Seulu.
Wczoraj.
– A no to spoko.
– Jasne.
– Będziemy mili.
– Zawsze jesteśmy – powiedział z udawaną obrazą Wook Hwa Yong.
Zaczęli się śmiać.
W klasie znajdowały się cztery rzędy ławek po siedem miejsc. Yesul Boys zajmowali ostatnią. Było ich pięcioro, więc dwa miejsca pozostawały wolne. Wolałam usiąść z nimi, a nie obok tych których w ogóle nie znam, no ale gdybym zmieniła zdania to nie mogłabym, bo w klasie tylko dwa miejsca były wolne i to te obok chłopaków.
Wszyscy zgodnie przesunęli się o jedno miejsce, żebym usiadała obok okna i tylko obok Kyu Donga.
– Powiesz mi co się stanie na długiej przerwie? – zapytałam Yunga, kiedy zajęcia się zaczęły.
Pokręcił przecząco głową.
Złożyłam ręce na ławce przed sobą i oparłam na nich brodę.
Lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie, a to z powodu tak wielkiego wyczekiwania długiej przerwy. Głupi Yung, mógł mi nie mówić. Moje ciekawość naprawdę zaraz sięgnie zenitu.
– Kyu Dong Oppa? – zaczęłam, kiedy nauczyciel wyszedł z klasy po dzwonku na ostatnią krótką  przerwę przed tą długą.
– Tak?
– Masz łaskotki? – zapytałam, podnoszą głowę i podpierając ją jedną ręką.
Zaśmiał się.
– Co to za pytanie?
– Ja mam – powiedziałam. – Za uszami, a ty?
– W zasadzie wszędzie, a co?
– Pytam o głupoty, bo chcę wiedzieć o tobie więcej.
Spojrzał na mnie z góry.
– Czy to ma cos związanego z wybuchem twojej ciekawości.
Opuściłam ręce na dół i przyłożyłam czoło do blatu stolika.
– Już nie wytrzymam – jęknęłam. – Powiedz mi, bo cię załaskoczę na śmierć.
– Nie ma mowy.
– Yung – powiedziałam płaczliwym głosem i usiadłam prosto. – Ja naprawdę muszę wiedzieć.
– Od wczoraj wiesz o niespodziance i dobrze ci idzie. Została tylko jedna lekcja i idziemy na stołówkę.
– Oppa – znów smutny głosik.
Nachyliłam się do niego i pogłaskałam delikatnie jednym palcem jego szyję.
Wzdrygnął się.
– Nawet nie próbuj – pogroził mi palcem.
– Bo zacznę łaskotać.
– Zaraz będzie dzwonek, więc później.
– Jesteś okropny.
Założyłam ręce na piersi, wydymając ragi i odchyliłam się na krześle w tył.
Gdy Kyu Dong patrzył na tablicę, sięgnęłam do jego brzucha i zaczęłam łaskotać. Po chwili wybuchnął śmiechem i próbował oderwać moje dłonie od siebie, ale mu to nie wychodziło, bo tak bardzo się śmiał.
– S-shin Hye – zawołał. W jego oczach stanęły łzy.
– Powiesz mi?
– Wook, zabierz ją!
Hwa Yong nachylił się nad stolikiem i spojrzał na mnie z uśmiechem.
– Ale po co? Takie z ciebie sztywniak, że trochę śmiechu ci nie zaszkodzi.
– T-to boli – wyjąkał.
– Oppa, mów.
– Nie!
Zerwał się nagle na równe nogi i uciekł od stolika.
Dziwne, że nauczyciel nie zareagował.
Prychnęłam i znów wydęłam wargi jak naburmuszone dziecko.
– Ja ci powierzam sekret mojego życia, a ty mnie torturujesz – powiedział oskarżycielsko, ale uśmiechał się.
– Ja nie chcę wybuchnąć – powiedziałam, siadając na krześle bokiem. – Kto mnie zeskrobie z sufitu i ścian? – bąknęłam.
– Ja! – zawołał Ji Woo, patrząc na mnie z uniesioną dłonią, nad wciąż pochylającym się Yongiem.
Westchnęłam.
– Idę spać.
Położyłam się na ławce i rzeczywiście zasnęłam. Obudził mnie dzwonek oznajmiający długą przerwę.
Zerwałam się szybko do pozycji siedzącej i szybko rozejrzałam dookoła.
Nauczyciel właśnie wychodził z klasy, a uczniowie zbierali się do wyjścia.
– Smacznie się spało? – zapytał Kyu Dong, kiedy wstawaliśmy.
– Hee?
Uśmiechnął się.
– Nie spałam – skłamałam.
– Twój oddech był miarowy i bardzo cicho chrapałaś.
– Co!? – zawołałam zaskoczona. – Ja nie chrapię.
– A więc jednak spałaś.
Prychnęłam i wyszłam szybko z klasy. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jest stołówka, do której mieliśmy iść. Wróciłam więc i wzięłam z portfela kilka won, które mama mi rano dała na drugie śniadanie.
– Idziemy do stołówki, Yesul Boys – powiedziałam. – Teraz. Muszę wiedzieć o co wam chodzi z tą szkołą.
– Ten jej wstyd chyba uleciał – stwierdził Sang Joon.
– Potrafię się bić – powiedziałam, kiedy wyszliśmy w szóstkę na korytarz. – Chłopaka też położę – dodałam po chwili.
Trenowałam z Izumim Karate u nas w szkole. Ian z nami chodził. Oni mieli już zielone pasy, a ja dopiero pomarańczowy, ale potrafię sporo i w sparingach też dużo.
– Och, to Yesul Boys – powiedziała jakaś dziewczyna, kiedy przechodziliśmy korytarzem. – Powodzenia!
– To nowa dziewczyna, prawda? – zapytał ktoś.
– Z Japonii?
– Tak, ale nie wygląda jak Japonka.
– Pokonajcie ją, dla nas! – zawołał jakiś chłopak. – Pokażcie kto tu rządzi.
– O co im chodzi, Yung? – zapytałam.
– Zobaczysz.


~*~*~*~*~*~

I jak?

4 komentarze:

  1. Dobra, więc możesz trochę nie ogarnąć, ale nie chce nam się pisać komentarza osobno (Anika-chan i Malwina )
    Malwina:
    O co chodzi z tym pokonaniem i wygrywaniem? Bo umieram z ciekawości.
    Anika-chan:
    Moje przyjaciółka to nie ogar. Ja bym jej wytłumaczyła, ale... no nie chce mi się.
    Rozdział bardzo fajny i dłuuuggiii. I za to kocham ten blog.
    Wstydliwa? Matko! Całe 3 h lekcyjne myślałam o samobójstwie, więć jak to przeczytałam to strasznie się śmiałam. Rozśmieszyłaś mnie.

    Malwina:
    Ja się męczyłam aby ją rozśmieszyć przez trzy h a ty to zrobiłaś -przez przypadek.
    Anika:
    Jak coś zrozumiałaś to się cieszę. :) Życzę weny i czekam na szybki next. Malwina też życzy.


    Ps. Malwina i ja to przyjaciółki jakby co. :P


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wiem o co wam chodzi :3
      Dziękuje wam i cieszę się, że potrafię odwieźć ludzi od myśli samobójczych ;)
      Co do nexta to lubię symetrię, więc skoro w marcu dodałam, trzy notki (nie licząc wstępu) to tyle dodam także w kwietniu :)
      Nie powiem co co chodzi z tym 'pokonaniem i wygraniem', ale zdradzę, że po następnej notce także będzie wiele do zastanawiania się.
      Oczywiście, jeśli chcecie to na gg odpowiem na wszelkie pytania. Nad notką dodałam mój numer. Jakby co nie gryzę :P

      Usuń
  2. Tu Malwina (jak można się domyślić ). Anika już wysnuła swoją teorie więc się domyślam o co chodzi . A nawet jakby pisało to jest taka możliwość że nie przeczytałam tego bo Anika jeździła w górę i w dół. Ja gg nie mam więc wolałabym pisać e-maile. To moj minerwa26@onet.pl Sory jeśli czegoś nie będziesz umiała się doczytać ale pisałam na telefonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ale można też do mnie napisać na fb, tam mam stonkę 'Teny Crow' ;)

      Usuń